środa, 18 czerwca 2025

Jeśli nie masz siły by walczyć o siebie

Kochana,

napisałaś, że nie masz już siły walczyć o siebie.

I wiem, że to nie są tylko słowa – wiem, że one ważą. Wiem, że zanim je napisałaś, pewnie długo próbowałaś. Może przez tygodnie, a może przez lata starałaś się jakoś trzymać.

Być dzielna. Ogarniać. Uśmiechać się. Zaciskać zęby i mówić: „jakoś to będzie”.

Aż przyszedł moment, w którym po prostu już nie.

I nie wiesz, czy to jeszcze zmęczenie, czy już poddanie.

Więc chcę Ci powiedzieć jedno:

Nie musisz być silna cały czas.

Bo siła to nie tylko walka.

Czasem to właśnie umiejętność przyznania: „Nie daję już rady. Potrzebuję chwili. Potrzebuję czułości. Potrzebuję siebie nie zostawić.”

Czasem największą siłą jest nie odwrócić się od siebie wtedy, gdy wszystko w środku woła, żeby uciec. Wiesz, często myślimy, że „walczyć o siebie” to znaczy robić coś wielkiego.

Zerwać z kimś. Zmienić życie. Podjąć ogromną decyzję.

Ale walka o siebie ma też twarz codzienności. I o tej codzienności chcę Ci dziś opowiedzieć.

To walka, kiedy:

- wstajesz z łóżka, chociaż każda komórka mówi: „leż”

- myjesz włosy po tygodniu, bo dziś akurat udało Ci się znaleźć w sobie tę iskrę

- nie odbierasz telefonu od osoby, która zawsze Cię rani

- gotujesz sobie zupę - nie dla gości, nie dla rodziny - tylko dla siebie

- przestajesz się karać za to, że czujesz

- mówisz „nie wiem” i pozwalasz sobie nie ogarniać

To też walka, gdy: – siadasz przy oknie z kubkiem herbaty i pozwalasz sobie na oddech

- płaczesz, ale się nie zawstydzasz

- nie robisz nic, bo dziś po prostu nie masz siły, ale nie obwiniasz się za to

- piszesz wiadomość, jak ta do mnie, i nie udajesz, że wszystko gra

To wszystko się liczy. To wszystko jest walką. I to nie mniejszą niż te wielkie, dramatyczne zwroty akcji.

A może dziś nie potrzebujesz „walczyć”.

Może dziś potrzebujesz siebie przytulić.

Usiąść przy sobie tak, jak siada się przy przyjacielu, który cierpi. Bez rad, bez naprawiania. Z obecnością. Z delikatnością.

Bo najpierw musisz poczuć, że jesteś dla siebie ważna - zanim ruszysz gdziekolwiek dalej.

Nie naprawiamy się przecież z przymusu. Leczymy się z miłości.

Kochana, jeśli dziś nie masz siły – to też jest w porządku.

Zostań przy sobie. Nie uciekaj.

Nie musisz mieć gotowego planu. Nie musisz od razu „coś z tym zrobić”.

Wystarczy, że się nie zostawisz.

Że spojrzysz na siebie tak, jak spojrzałabyś na kogoś ukochanego.

Z czułością. Z łagodnością. Z ciszą, która nic nie musi.

I jeśli jutro zrobisz jeden milimetr więcej - to będzie cud.

A jeśli nie - to znaczy, że jeszcze nie czas.

I to też będzie w porządku.

Jestem przy Tobie.

Z całym ciepłem, jakie mam.



Zostaw ten tekst tam, gdzie może trafić na czyjeś zmęczone oczy. Może komuś właśnie dziś jest bardzo potrzebny.



2 komentarze: