I wtedy przychodzi bezsilność.
Nie taka spektakularna - tylko cicha, rozlewająca się w środku jak noc. Taka, w której wszystko wydaje się zbyt trudne. Zbyt daleko. Zbyt poza zasięgiem.
Znasz to?
Ja znam.
Znam to uczucie, kiedy siedzisz na łóżku w środku dnia i nie wiesz, czy wstać, czy po prostu odpuścić. Kiedy nie masz siły nawet udawać, że masz siłę. Kiedy wszystko w Tobie krzyczy: „Nie dam już rady”, a świat wymaga, żebyś wstała i dalej grała swoją rolę. Uśmiechniętej. Zorganizowanej. Silnej.
Ale wiesz co? To nie znaczy, że jesteś słaba.
To znaczy, że jesteś człowiekiem. Że już za długo byłaś dzielna. Że za długo wszystko trzymałaś sama.
Czasem myślimy, że musimy sobie radzić. Zawsze. I same. A tymczasem prawdziwa siła to także umiejętność powiedzenia: „Nie umiem. Nie wiem. Nie mam siły.” I pozwolenia sobie na to.
Widziałam kiedyś piękne zdanie:
„Nie jesteś bezsilna - jesteś zmęczona.”
I właśnie dlatego ten tekst powstaje. Żebyś wiedziała, że nie jesteś sama. Naprawdę.
Znam kobietę, która po rozwodzie latami walczyła o każdą złotówkę alimentów. Nikt jej nie pomagał, a sąd patrzył na nią jak na numer sprawy. Codziennie kładła się spać z myślą, że może już nie da rady. Ale każdego ranka wstawała. I kiedy ją zapytałam, co ją wtedy trzymało, powiedziała tylko: „Wiedziałam, że ktoś przede mną to przeżył. I że ja też dam radę.”
Znam inną, która po śmierci męża nie potrafiła przez pół roku wyjść z domu. Przestała gotować, pisać, dbać o cokolwiek. Mówiła, że nikt jej nie rozumie. Ale pewnego dnia przeczytała list napisany przez zupełnie obcą kobietę. I w tym liście było dokładnie to, co ona czuła. Jakby ktoś wyjął to z jej głowy. Wtedy zrozumiała, że nie zwariowała. Że po prostu cierpiała. A cierpienie nie jest oznaką słabości. Tylko straty.
Najgorzej bywa nocą.
Kiedy wszystko wokół milknie. Kiedy już nikt niczego nie chce, nikt nie pisze, nie pyta, nie woła. Zostajesz tylko Ty - i Twoje myśli.
Te, które cały dzień były gdzieś zepchnięte na bok, zagarnięte obowiązkami, ruchem, hałasem.
A noc ich nie zagłusza. Przeciwnie.
W nocy słychać wszystko.
Wtedy często siadasz na łóżku i rozmawiasz sama ze sobą - może w głowie, może szeptem. Wracają obrazy, słowa, niepokoje.
I chciałabyś do kogoś zadzwonić. Powiedzieć: „Hej, nie jest dobrze. Możesz tylko posłuchać?”
Ale przecież jest druga w nocy. A Ty nie chcesz nikogo budzić.
Nie chcesz być problemem.
Nie chcesz się narzucać.
I to napięcie, które zbierałaś cały dzień w plecach, w karku, w żołądku - w nocy się rozlewa.
Bez filtra. Bez siły na udawanie.
Wtedy jest najtrudniej. Bo nie ma już nic do zrobienia - tylko czekanie. I łzy, które nie pytają o pozwolenie.
I czasem naprawdę nie chodzi o nic więcej, jak tylko o to, żeby przetrwać tę noc.
Od jednej myśli do drugiej.
Od łzy do łzy.
Od oddechu do oddechu.
Bo czasem tyle wystarczy.
Bo poranki - choć przychodzą powoli - w końcu przychodzą.
Nie musisz się spieszyć z byciem „w porządku”.
Nie musisz się pozbierać już dziś.
Możesz płakać. Możesz zwątpić. Możesz się na chwilę zatrzymać i niczego nie wiedzieć.
Ale pamiętaj - nie jesteś jedyna, która tak się czuje.
W tym samym czasie gdzieś w innym mieszkaniu inna kobieta właśnie chowa twarz w poduszkę, bo ma wszystkiego dość. I chociaż się nie znacie - jesteście sobie bardzo bliskie.
Może nie ma dziś nikogo, kto cię przytuli i powie „rozumiem”. Ale nie jesteś niewidzialna. Nie jesteś dziwna. Nie jesteś słaba.
Jesteś zmęczona. To wszystko.
I to też minie.
A jeśli potrzebujesz jakiegoś znaku, że jesteś ważna - niech to będzie ten tekst.
Bo ktoś go dla Ciebie napisał. Właśnie teraz. Z myślą o Tobie.
Jeśli masz ochotę, zostaw komentarz - będzie mi bardzo miło przeczytać Twoje słowa. Możesz też kliknąć „Obserwuj” w bocznym pasku i być zawsze na bieżąco z nowymi wpisami. A jeśli chcesz postawić mi wirtualną kawę ☕, zapraszam tutaj:

2 komentarze:
Tak jest !
Krążę po tej ziemi już parę lat,przeżyłam dramy,tragedię,smutki i dużo radości ale nigdy tak się nie czułam ,i nigdy tak się nie zachowywałam..ja to przeżyłam, powtarzając przecież to życie samo życie!..zresztą dziadek powtarzał ze nie będzie łatwo!!!..
Prześlij komentarz