Ale właśnie w takich chwilach rodzi się siła. Nie z krzyku, nie z perfekcji, ale z małych kroków - z decyzji, by nie poddawać się dziś, jeszcze nie teraz.
Jeśli to czytasz i jesteś w ciemnym miejscu - wiem, że można z niego wyjść. Czasem potrzeba tylko kogoś, kto Ci powie: „Nie jesteś sama”. I ja Ci to mówię.
Napisz, jeśli chcesz się wygadać. Twój głos ma znaczenie. Twój ból jest prawdziwy. I Twoje życie też - warte miłości, spokoju i wsparcia.
Jeśli masz ochotę, zostaw komentarz - bardzo lubię je czytać.
Możesz też kliknąć „Obserwuj” w bocznym pasku, by nie przegapić nowych wpisów.
A kawę możesz postawić tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz