A mimo to, tak często słyszę od nich jedno - „Chcę kogoś silniejszego ode mnie. Kogoś, kto da mi poczucie bezpieczeństwa.”
Brzmi to paradoksalnie? Nie do końca. Bo siła kobiety nie wyklucza potrzeby bycia chronioną. Wręcz przeciwnie - im jesteś silniejsza na zewnątrz, tym bardziej potrzebujesz, by ktoś dał ci prawdziwe schronienie, w którym możesz odpuścić.
Nie myślmy tu o sile mięśni czy dominacji. Silniejszy to ten, kto ma moc, by udźwignąć emocje i codzienne życie razem z nią. To facet, który nie ucieka przed problemami, nie podcina skrzydeł, a potrafi zatrzymać ją wtedy, kiedy ona chce odpuścić.
To mężczyzna, który nie jest „sierotą” - czyli nie czeka, aż ktoś zrobi za niego zakupy, posprząta, powie, co i jak ma być. Taki facet ma swoją przestrzeń, swoje życie, ale potrafi zrobić miejsce dla niej. Wsparcie, a nie ciężar.
Poznałam Olę, która nie tylko pracuje na dwie zmiany, ale i od lat prowadzi dom. Mówi, że musi być silna, bo mąż nie potrafi wziąć odpowiedzialności nawet za proste rzeczy. „To jak mieć dziecko, które nie dorosło” - mówi bez ogródek.
Inna kobieta, Magda, z dumą opowiada o tym, że potrafi sama zrobić remont, naprawić samochód, a mimo to pragnie, by jej partner potrafił ją wesprzeć. „Nie chcę być ciągle tą, która wszystko ogarnia. Potrzebuję, by ktoś był moją przystanią” - dodaje.
Nie są to pojedyncze przypadki, to codzienność wielu kobiet, które mimo siły i niezależności, w relacjach potrzebują czegoś więcej niż „równorzędnego partnerstwa”. Potrzebują czegoś, co trudno czasem nazwać - bezpieczeństwa emocjonalnego, spokoju, oparcia.
Anna Kowalska, psychoterapeutka, podkreśla:
„Wiele silnych kobiet mężczyznom zadaje pytanie: Gdzie jest twoja odpowiedzialność? Nie chodzi o bycie „silniejszym” w tradycyjnym, fizycznym sensie, ale o dojrzałość emocjonalną. Silne kobiety potrzebują partnerów, którzy potrafią współpracować i dawać im przestrzeń do odpoczynku.”
To właśnie emocjonalna dojrzałość i umiejętność wspólnego niesienia ciężaru życia jest dziś kluczowa. Kto tego nie rozumie, szybko staje się „mężem-sierotą” - partnerem, który wymaga opieki, a nie ją daje.
Kiedy mężczyzna nie potrafi stanąć na wysokości zadania, kobieta często przejmuje rolę nauczyciela, opiekunki, a nawet matki. Uczy go, jak ogarniać życie, jak planować, jak radzić sobie z emocjami.
To ogromne obciążenie - zarówno fizyczne, jak i psychiczne. W efekcie taka kobieta staje się silniejsza, ale też zmęczona, czesto niedoceniana i samotna w związku.
Bo relacja to partnerstwo. A gdy jedna strona przejmuje rolę „matki”, a druga nie dorasta do swojej odpowiedzialności, tworzy się nierównowaga, która zjada związek od środka.
Silne kobiety nie chcą być nadopiekuńcze, nie chcą mieć partnerów „na utrzymaniu”. Chcą mężczyzn, którzy stoją obok nich - gotowych nieść ciężar razem, a nie zrzucać go na nią.
Na początku bycie „opiekunką” może nawet nie przeszkadzać. Wręcz przeciwnie - czujesz, że masz kontrolę i ogarniasz wszystko. Ale po kilku latach ciągłego dbania o wszystko i wszystkich, gdy partner wciąż nie dorasta do swoich obowiązków, zaczyna się zmęczenie.
Frustracja rośnie. Czujesz, że żyjesz jak nauczycielka, matka i partnerka jednocześnie. Tracisz energię, radość i poczucie własnej wartości. W efekcie możesz wybuchnąć albo po prostu „wyjść z siebie”.
Wielu kobietom z internetu bliska jest prawda o tym, że siła to nie brak zmęczenia, ale umiejętność radzenia sobie mimo niego.
One piszą:
-
„Pracuję na dwie zmiany, ogarniam dom, dzieci i... nie mam czasu na sen.”
-
„Jestem silna, ale czuję, jak powoli się wypalam.”
-
„Czuję, że muszę być tytanem, bo inaczej wszystko się rozsypie.”
-
„Tęsknię za kimś, kto da mi odetchnąć, a nie zrzuci na mnie kolejne obowiązki.”
-
„Silna, ale nie nieśmiertelna. Chcę odpocząć, ale nie wiem jak.”
-
Sen i odpoczynek są najważniejsze - bez nich nie ma siły, ani zdrowia. Nawet najsilniejsza kobieta musi mieć prawo do regeneracji.
-
Ustal granice, zwłaszcza w kwestii obowiązków i regeneracji. Nie musisz robić wszystkiego sama i bez przerwy.
-
Szukaj wsparcia - nie tylko od partnera, ale też od przyjaciół, terapeuty, grup wsparcia. To nie oznaka słabości, a mądrości.
-
Ustal realistyczne oczekiwania wobec siebie i swojego życia. Jesteś człowiekiem, nie maszyną.
-
Dziel się obowiązkami. Jeśli partner nie chce lub nie potrafi, pomyśl o zmianie dynamiki relacji albo swojej sytuacji.
„Przejęcie opieki nad partnerem na dłuższą metę prowadzi do wypalenia emocjonalnego. To naturalny sygnał, że trzeba zadbać o siebie i zmienić dynamikę w związku. Czasem oznacza to terapię albo poważną rozmowę o granicach i oczekiwaniach.”
-
Czy możesz być sobą, a nie tylko opiekunką?
-
Czy masz przestrzeń na odpoczynek i regenerację?
-
Jak często rozmawiasz z partnerem o swoich potrzebach?
-
Czy czujesz, że Wasza relacja to prawdziwe partnerstwo, a nie ciągła walka o przetrwanie?
Nie musisz dźwigać tego sama. Siła to też mądrość, by wiedzieć, kiedy powiedzieć „dość” i zacząć dbać o siebie.
Silne kobiety szukają silniejszych mężczyzn - nie po to, by się poddać, ale by przestać ciągle walczyć same. Potrzebują kogoś, kto będzie ich prawdziwym oparciem - praktycznym i emocjonalnym.
Mężczyźni, którzy potrafią to dać, są dziś na wagę złota. To nie kwestia siły fizycznej, ale odpowiedzialności, dojrzałości i serca.
Zapraszam do podzielenia sie w komentarzu myślami po przeczytaniu tego posta, obserwacji ...to ten guziczek po prawej stronie i wypicu ze mną kawy przy opisywaniu kolejnego tematu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz