sobota, 15 listopada 2025

Nie umiem się kłócić. Bo nigdy mnie tego nie nauczono.

W moim domu się nie kłócono.

To znaczy - nie było wrzasków, rzucania talerzami, przekleństw. Ale nie było też rozmowy.

Było zimne milczenie. Ciche dni. Udawanie, że wszystko jest okej, kiedy każdy miał w sobie bałagan.

Nie wiedziałam, że można inaczej. Że można się posprzeczać i... nadal być blisko.

Długo myślałam, że mówienie o tym, co boli, to forma kłótni.

A kłótnia to zło.

Więc kiedy zaczynałam mówić, co leży mi na wątrobie - sądziłam, że robię coś dobrego. Ale to nie była rozmowa. To były zarzuty. Zamiast „czuję się zraniona” - mówiłam „bo ty zawsze...”.

Nie wiedziałam, że to nie jest to samo. Że można się kłócić mądrze.


Jak wyglądały moje „kłótnie”?


Nie było ich wiele.

Było raczej duszenie emocji, potem wybuch - a potem chłód. Albo wycofanie się. Milczenie.

W relacjach mówiłam za dużo... albo nie mówiłam nic.

Nie wiedziałam, że komunikat „czuję się pomijana” to nie to samo, co „nigdy się mną nie interesujesz”.

Nie wiedziałam, że można mówić o emocjach, nie obwiniając.

Nie umiałam się zatrzymać.

Nie umiałam się godzić.


To nie kłótnia, to zarzut - różnica, którą warto znać

To nie działa,


• Zawsze wszystko robisz po swojemu!

• Nigdy mnie nie słuchasz!

• Masz mnie gdzieś!


To działa 


• Czuję się pominięta kiedy nie pytasz mnie o zdanie.

• Potrzebuję żebyś mnie usłyszał zanim podejmiemy decyzję.

• Zrobiło mi się przykro, kiedy nie odpisałeś.



Psychoterapeuci mówią jasno: różnica między konfliktem a awanturą tkwi w sposobie, w jaki mówimy o emocjach.

Nie chodzi o to, by milczeć. Ale o to, jak mówimy.


Kilka prawdziwych przykładów (na bazie rozmów z czytelnikami):


🧡 Kasia i Bartek:

Kasia mówi: „Nie odzywa się przez dwa dni po sprzeczce. A ja nie wiem, czy się boi, czy mnie karze.”

Bartek: „Potrzebuję ciszy, bo jak jestem w emocjach, to boję się, że powiem coś, czego nie chcę.”

Rozwiązanie?

- Ustalili, że kiedy Bartek potrzebuje przerwy, powie: „Wrócę do rozmowy za godzinę. Potrzebuję chwili”.

- A Kasia przestaje czuć się ignorowana.


🧡 Ania i jej mama:

Mama: „Znowu źle zrobiłaś zakupy.”

Ania: „Zawsze coś jest nie tak.”

Zamiast odpowiedzieć złością, Ania mówi: „Kiedy słyszę taki ton, czuję się jak dziecko. A ja naprawdę staram się robić to dobrze.”

To nie zawsze działa od razu. Ale zmienia dynamikę.


Co mówią psychoterapeuci? - 5 rzeczy, które warto zapamiętać


1. Mów o emocji, nie o winie.

Zamiast „Zrobiłeś źle” - powiedz: „Zraniło mnie to, co się stało.”


2. Zatrzymuj się, zanim eksplodujesz.

Pauza nie jest ucieczką. To szansa, żeby wrócić do rozmowy z szacunkiem.


3. Nie chodzi o wygraną, tylko o zrozumienie.

Jeśli ktoś „wygrał” kłótnię, to relacja przegrała.


4. Wysłuchaj, nawet jeśli się nie zgadzasz.

Bo czasem samo „rozumiem, że cię to zabolało” ma więcej mocy niż tysiąc argumentów.


5. Godzenie się to nie „udawanie, że nic się nie stało”.

To rozmowa o tym, co się wydarzyło - z intencją naprawy, nie zamiatania pod dywan.



Co dziś robię inaczej?


✅ Mówię: „jest mi trudno” - zanim powiem „mam ci za złe”.

✅ Czasem piszę, jeśli nie umiem jeszcze mówić spokojnie.

✅ Zaczynam od „ja” - „czuję”, „potrzebuję”, „widzę” - nie od „ty znowu”.

✅ Przepraszam, jeśli przekroczyłam. Ale nie przepraszam za to, że mówię, co czuję.

✅ I kiedy się godzimy - mówię, co było dla mnie ważne w tej rozmowie. To nas zbliża.


Pytania, które warto sobie zadać po każdej kłótni:


Czy naprawdę powiedziałam, co czuję - czy tylko oskarżałam?


Czy druga osoba wie, o co mi chodzi - czy tylko poczuła się zaatakowana?


Czy słuchałam - czy tylko czekałam, aż będę mogła odpowiedzieć?


Czy my w ogóle się rozumiemy - czy tylko odbijamy swoje złości?


Dla tych, którzy boją się kłótni:


Czasem kłótnia to nie rozpad - tylko szansa. Nie musi boleć.

Nie musi zostawiać ran.

Może być jak deszcz: burzliwy, ale oczyszczający.


Tylko trzeba nauczyć się, jak mówić, nie tylko co.

I słuchać. Tak prawdziwie. Z uwagą, nie z nastawieniem na kontratak.



Nikt nas nie uczył, jak się kłócić. Ale możemy nauczyć się, jak się godzić. Jak mówić, żeby nie ranić. Jak słuchać, żeby zrozumieć. Kłótnia to nie musi być koniec. Czasem to początek nowego rozumienia siebie nawzajem.




Lubię wiedzieć, że ktoś tu zagląda - daj znać w komentarzu, co myślisz. Zachęcam też do kliknięcia przycisku „Obserwuj” po prawej stronie - to prosty sposób, by nie przegapić kolejnych wpisów. A jeśli chcesz okazać dodatkowe wsparcie, możesz postawić mi kawę tutaj:  

4 komentarze:

Anonimowy pisze...
Anonimowy pisze...
Anonimowy pisze...

Uwielbiam czytać twoje teksty

Tomek Nieckarz pisze...

Mnie było często osadzanie i mówienie że jestem nikim i do niczego nie dojdę

Prześlij komentarz