Nie ma jednej daty. Nie było wybuchu. Nie było dramatu.
Po prostu coraz ciszej. Coraz mniej wiadomości. Coraz mniej wspólnych spraw.
Coraz mniej Ciebie w ich świecie.
I coraz bardziej łapiesz się na tym, że mimo że żyjesz, oddychasz, pracujesz, rozmawiasz - to czujesz się przezroczysta.
Może jesteś w związku, ale partner od dawna już nie widzi Cię całą - tylko zarys obowiązków.
Może masz rodzinę, ale kontakt z dziećmi dawno temu przestał być czuły - a może zniknął zupełnie.
Może pracujesz z ludźmi, śmiejesz się, odpowiadasz na pytania, robisz zakupy, gotujesz obiady - ale kiedy się zatrzymasz, to ogarnia Cię ta nieuchwytna pustka.
A może to bardziej konkretne.
Dzieci wyjechały. I nie dzwonią.
Związek się rozpadł. Albo nigdy nie dawał tego, co ważne.
Rodzina zawiodła. I teraz nie ma już kontaktu - nawet jeśli wciąż wisi w powietrzu potrzeba.
I w tej ciszy robisz to, co wielu z nas kiedyś zrobiło.
Otwierasz wyszukiwarkę.
Piszesz:
„Nie jestem nikomu potrzebna.”
Albo:
„Nikt mnie nie kocha.”
„Samotna matka.”
„Czuję się niepotrzebna.”
„Dzieci nie dzwonią.”
„Nie mam już po co żyć.”
I czekasz.
Może coś się wyświetli. Może jakiś znak. Może ktoś też tak ma.
Bo chociaż wiesz, że to tylko ekran, czekasz, aż coś Ci odpowie.
Że to nie tylko Ty. Że ktoś rozumie. Że może jeszcze coś można zrobić.
I wiesz co? Można.
Co robią ci, którzy przeszli przez podobne miejsce?
Ci, którzy też wpisali kiedyś to samo zdanie.
Nie wszyscy znaleźli gotowe rozwiązanie, ale wielu z nich mówiło potem tak:
„Zaczęłam od karmienia ptaszków na parapecie. To było śmieszne, ale czekałam na nie.”
„Zaczęłam malować, żeby ręce czymś zajęły tę ciszę.”
„Zgłosiłam się do pomocy w bibliotece. Choć raz ktoś czekał na moje przyjście.”
„Zrobiłam grupę na Facebooku dla osób, które czują się samotne. I okazało się, że nie jestem jedyna.”
„Zaczęłam pisać listy do siebie. Na głos nie umiałam jeszcze mówić.”
I nagle… świat zaczął odpowiadać.
Nie od razu. Nie w wielki sposób.
Ale zaczął.
Co możesz zrobić, kiedy czujesz się nikomu niepotrzebna?
Nie wszystko na raz.
Czasem wystarczy jedna rzecz dziennie.
Ale każda z nich to jak podanie sobie samej ręki.
🕊️ 1. Nakarm kogoś - choćby ptaszka
wysyp ziarenka za okno
zanieś karmę do schroniska
przygarnij roślinkę, pieska, kota, cokolwiek - coś, co czeka
podziel się czymś z sąsiadką, sąsiadem, bezdomnym
zostaw dobrą książkę lub kartkę w miejscu publicznym z napisem: „Dla Ciebie”
Kiedy dajesz - jesteś obecna.
A to pierwszy krok do tego, by świat Cię znów zobaczył.
✋ 2. Porusz ręce - ciało też potrzebuje sensu
szyj, dziergaj, maluj, rysuj, układaj, gotuj
pisz listy, prowadź dziennik
rób coś z papieru, tkaniny, drewna
piel pielęgnuj rośliny
napisz wiersz, chociażby do szuflady
Nie musi być idealne. Ma być Twoje.
Nie chodzi o to, by coś stworzyć - ale żeby poczuć, że żyjesz.
🤝 3. Idź tam, gdzie są inni - nie po przyjaźń, po obecność
kółka zainteresowań w domach kultury
klub książki
warsztaty „coś z niczego”
spotkania tematyczne - rękodzieło, wspólne gotowanie, film
wolontariat: w bibliotece, w świetlicy, w schronisku, w parafii
pomoc sąsiedzka: zakupy, rozmowa, spacer z kimś starszym
Możesz mieszkać w małej miejscowości - i nadal znaleźć jedno miejsce, gdzie ktoś zauważy, że przyszłaś.
To zmienia więcej, niż myślisz.
💬 4. Jesteś młodsza, ale czujesz się samotna? To też jest prawdziwe.
Masz 30, 40 lat. Masz rodzinę, dzieci, może partnera.
I nadal możesz czuć, że nikogo nie obchodzi, co naprawdę czujesz.
Niektóre propozycje właśnie dla Ciebie:
dołącz do grupy tematycznej - online lub lokalnie
zapisz się na zajęcia (sport, język, warsztaty kreatywne)
załóż bloga, podcast, profil, gdzie możesz wyrazić siebie
zacznij pisać - do siebie, do świata
stwórz własny mikroświat: miejsce w internecie, które jest Twoje
rób małe rzeczy: dzwoń do kogoś, kogo dawno nie słyszałaś, odezwij się do koleżanki z pracy, zainicjuj rozmowę
Twoja samotność też jest ważna. Nie musisz mieć 70 lat, żeby cierpieć z powodu ciszy.
🌌 5. Rytuały małego sensu - drobne, ale codzienne
codziennie rano zapisz jedną rzecz, za którą jesteś wdzięczna
codziennie wieczorem zapytaj siebie: „Co dziś dałam?”
codziennie zrób coś tylko dla siebie - nawet jeśli to tylko 10 minut
To nie są wielkie zmiany. Ale z takich małych znaczeń składa się odbudowa.
A jeśli nic nie czujesz?
To też się zdarza.
Są dni, kiedy nie chce się wstać z łóżka.
Dni, kiedy nie wiadomo, po co żyć.
I wtedy nie rób wielkich rzeczy.
Zrób jedno. Małe. Dla siebie.
Zaparz herbatę. Włącz świeczkę. Nakarm ptaka. Napisz jedno zdanie do siebie.
To wystarczy, by świat miał do czego wrócić.
I pamiętaj:
Nie jesteś dziwna, że czujesz się niewidzialna.
Nie jesteś słaba, że tęsknisz za bliskością.
Nie jesteś naiwna, że chcesz być dla kogoś ważna.
To nie w Tobie jest problem.
To w braku - który zbyt długo trwał.
Ale możesz go nie karmić.
Możesz codziennie dawać sobie po trochu - aż przyjdzie coś więcej.
Nie jesteś sama.
Jeśli ten tekst Ci coś dał - może nadzieję, może ulgę - zostaw go komuś, kto też może tego dziś potrzebować.
Czasem to jedno zdanie potrafi uratować więcej, niż się nam wydaje.
A Ty - co robisz, kiedy czujesz się przezroczysta? Może masz swój mały rytuał, który Cię ratuje? Napisz w komentarzu - może komuś też pomoże
Dziękuję, że zaglądasz na mój blog 🌿
Jeśli chcesz, zostaw kilka słów w komentarzu albo kliknij „Obserwuj” po prawej stronie.
A gdybyś chciał/a postawić mi kawę - zapraszam tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz