czwartek, 5 czerwca 2025

Przyjaźń

Spacerowałam z moim synem wzdłuż cichej, niemal pustej plaży. Powietrze było chłodne, ale delikatny wiatr przynosił zapach morza i piasku, który delikatnie przesypywał się pod stopami. Trzymałam go za rękę, a on co jakiś czas zatrzymywał się, by złapać muszelkę albo obserwować fale rozbijające się o brzeg.

Po chwili, w ciszy tego spokojnego miejsca, syn spojrzał na mnie z powagą i zapytał:
– Mamo, jak można zatrzymać przyjaciela, kiedy już uda się go zdobyć?

Uśmiechnęłam się lekko i przystanęłam, patrząc na jego młodą, ciekawą twarz. Wzięłam dwie garści piasku z plaży i uniosłam je przed nim.

– Zobacz – powiedziałam łagodnie – jedną dłoń mocno zaciskam. Piasek zaczyna uciekać, prawda? Im bardziej ściskam, tym szybciej go tracę.

Przyjrzał się dokładnie i potwierdził:
– Tak, piasek przesypuje się przez palce.

– A teraz spójrz na tę drugą rękę – powiedziałam, otwierając ją szeroko i pozwalając piaskowi spokojnie spocząć. – Tu wszystko zostaje na miejscu, bo nie próbuję tego zatrzymać na siłę, tylko pozwalam mu być.

Jego oczy rozjaśniły się, a w głosie usłyszałam zrozumienie:
– Teraz wiem, mamo. Prawdziwe przyjaźnie nie muszą być więzione.

Przytuliłam go wtedy mocno, czując, jak ciepło jego małych ramion rozlewa się w moim sercu.

– Dokładnie – odpowiedziałam cicho. – Przyjaźń to przestrzeń, zaufanie i szacunek. Kiedy dajesz komuś wolność, pozwalasz mu zostać z tobą na zawsze.

Wspólnie staliśmy jeszcze chwilę, wsłuchując się w szum fal i ciepło tego prostego, ale ważnego odkrycia, które właśnie dzieliłam z moim synem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz