Podczas spaceru po lesie grupa uczestników warsztatów z rozwoju osobistego zatrzymała się przy starym drewnianym mostku. Prowadząca, pani Alicja, wyjęła z torby kilka małych kamieni i podała je każdemu.
- Wyobraźcie sobie, że te kamienie to wasze zmartwienia - powiedziała spokojnie. - Małe rzeczy, które nosicie w sobie: niedokończona rozmowa, krytyczna myśl, strach przed jutrem.
Poprosiła, by każdy schował swoje kamienie do plecaka.
- Czy teraz czujecie ich ciężar?
Wszyscy pokręcili głowami, że nie
- A teraz załóżcie plecaki i idźmy dalej.
Po dwudziestu minutach marszu plecaki zaczęły ciążyć. Niektórym bolały ramiona, innym zaczęły dokuczać plecy.
Alicja zatrzymała się i powiedziała:
- Zauważyliście? Każdy kamień był mały. Ale im dłużej je niesiecie, tym cięższe się stają. Tak samo jest z naszymi troskami. Jeśli ich nie zrzucimy, będą nas powoli przygniatać, aż nie zostanie sił, by iść dalej.
W ciszy zdjęli plecaki. Ulga była natychmiastowa.
- Nie chodzi o to, by nie mieć zmartwień. Chodzi o to, by nie nosić ich ze sobą cały czas.
Zostaw komentarz, jeśli masz chwilę - lubię te małe rozmowy pod wpisami.
Możesz też kliknąć „Obserwuj” w bocznym pasku, aby być na bieżąco.
A kawę zawsze można postawić tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz