Gdy Twój mąż jest jak dziecko. O życiu z niedojrzałym partnerem, który nic nie ogarnia
Są związki, w których kobieta czuje, że ma u boku partnera. Ale są też takie, w których zamiast mężczyzny jest… duży chłopiec. I to nie w metaforycznym sensie. Po prostu: dorosły mężczyzna, który nie wie, jak się żyje.
Nie umie ogarnąć urzędowych spraw. Gubi dokumenty. Nie pamięta o terminach. Nie potrafi wypełnić prostego formularza, złożyć wniosku, ani nawet zadzwonić, żeby się czegoś dowiedzieć. Panikuje, gdy ma sam porozmawiać z kimś przez telefon. A najlepiej, żebyś to wszystko załatwiła Ty. Bo Ty „lepiej umiesz”.
I pewnie kiedyś to robiłaś. Z troski. Z miłości. Bo było szybciej. Bo przecież jesteście razem.
Ale po kilku latach coś zaczyna w Tobie pękać. Bo nagle okazuje się, że Twój związek to tak naprawdę jednoosobowa firma zarządzania życiem dwóch osób.
Przykłady z życia:
„Mój mąż nie wie, gdzie się składa wniosek o dowód. On się gubi na stronie gov.pl. Muszę
mu wszystko znaleźć, wydrukować, powiedzieć, co zaznaczyć.”
„Zgubił ubezpieczenie samochodu. Powiedział: 'To sobie załatw, bo Ty się znasz'. Nawet nie próbował zrozumieć.”
„Dzwonię, przypominam, wypełniam za niego papiery do lekarza. A jak mówię, że mam dość, to słyszę: 'Przecież Ty i tak robisz to lepiej'.”
„Nie umie się odnaleźć w żadnej procedurze. Wkurza się, jak trzeba coś przeczytać. Od razu się poddaje.”
Możesz sobie wyobrazić takie sceny. On siedzi z telefonem w ręku i mówi: „Weź, sprawdź, co mam kliknąć, bo ja się w tym nie łapię”. Albo dzwoni ktoś z banku, a on podaje Ci słuchawkę, mówiąc: „Ty pogadaj, bo ja nie wiem, o co chodzi”. Idzie do urzędu i wraca z pustymi rękami, bo „nie wiedział, gdzie pójść”, „nikt nic nie powiedział” albo „kolejka była za duża”. W rzeczywistości po prostu się przestraszył i wycofał. A Ty - znowu bierzesz wszystko na siebie.
I tak dzień po dniu. Rok po roku. Jego chaos staje się Twoją odpowiedzialnością. Jego lęk - Twoim zadaniem. Jego zaniedbanie - Twoim projektem do naprawy.
Co mówią terapeuci?
Joanna Flis, psychoterapeutka:
„Jeśli kobieta przez lata wyręcza partnera, to nie tylko on się nie uczy - on się utwierdza w przekonaniu, że nie musi. Takie związki zamieniają się w relacje matka-syn, a to jedna z najczęstszych przyczyn emocjonalnego rozpadu w parze.”
Marta Bierca, socjolożka i terapeutka:
„Kobiety są często wychowywane do opieki - więc gdy widzą zagubionego mężczyznę, chcą pomóc. Problem w tym, że pomoc szybko zamienia się w systematyczne wyręczanie. A partner nie dorasta, bo nikt od niego tego nie oczekuje.”
Michał Pozdał, psychoterapeuta mężczyzn:
„Wielu dorosłych mężczyzn panicznie boi się kompetencji. Boją się wpadek, kompromitacji, porażki - więc unikają. Lepiej nic nie robić, niż zrobić źle. A że kobieta to zrobi za nich - to już ich wygodna korzyść uboczna.”
I nagle okazuje się, że ten, który miał być Twoim wsparciem, stał się kolejnym obowiązkiem.
Skąd to się bierze?
- Z wychowania przez matki, które wszystko robiły za synów. Pranie, jedzenie, papiery - nie musiał się uczyć, więc nie umie.
- Z braku wymagań wobec chłopców. „Zostaw, to mama zrobi” i robiła przez 25 lat.
- Z wygody. Bo skoro ktoś załatwia za mnie całe życie, to po co się wysilać?
- Z lęku przed dorosłością. Niektórzy mężczyźni nie czują się gotowi do życia. Tyle że… są już dorośli. I ktoś za nich dźwiga ten ciężar.
Niektórzy faceci nigdy nie usłyszeli słów: „To Twoje zadanie, poradzisz sobie.” Zawsze ktoś ratował, ktoś uprzedzał potrzeby. A jeśli trafiła się kobieta, która kontynuowała ten schemat - utwierdzili się w swojej bezradności. Dla nich to nie patologia - to normalność. Tyle że Ty jesteś zmęczona tą "normalnością".
Jak to wpływa na kobietę?
Czujesz się jak sekretarka jego życia.
Masz wrażenie, że jesteś opiekunką, nie partnerką.
Jesteś zmęczona, ale nikt tego nie widzi - bo przecież „sama to wszystko robisz”.
Przestajesz czuć bliskość, bo nie da się pragnąć kogoś, kim trzeba się opiekować.
Zaczynasz czuć coś, co trudno nazwać. Złość wymieszaną ze smutkiem. Bezsilność graniczącą z rezygnacją. Masz wrażenie, że powoli znikasz w tej relacji - zostaje z Ciebie tylko funkcja.
I coraz częściej zadajesz sobie pytanie: Czy to naprawdę jest dorosły człowiek?
Co się dzieje, gdy próbujesz przestać?
Próbujesz nie przypominać. Próbujesz nie załatwiać. Próbujesz odsunąć się krok w tył.
I co się dzieje?
- On się obraża.
- Mówi: „Zawsze to robiłaś - teraz nagle nie możesz?”
- Robi wszystko źle albo nie robi nic, licząc, że w końcu się złamiesz.
- Wychodzi z niego dziecko: tupie, rzuca odpowiedzialnością, strzela focha.
I zaczynasz się czuć… winna. Bo jemu trudno. Bo się pogubił. Bo nie ogarnia. Ale wewnętrznie wiesz, że tak dalej być nie może.
Wtedy pojawia się pytanie, które wszystko zmienia:
Jak długo jeszcze będziesz dorosła za dwoje?
Czy on się zmieni?
To zależy. Ale nie od Twojej dobrej woli, tylko od jego gotowości. I jasnych granic.
Co możesz zrobić:
- Przestań wyręczać. Naprawdę.
- Powiedz: „To jest Twoja sprawa - ja nie będę tego załatwiać.”
- Pozwól mu ponieść konsekwencje - spóźnienia, kary, błędy.
- Nie bądź jego kalendarzem, wyszukiwarką i biurem obsługi życia.
- Jeśli nie działa - rozważ terapię dla siebie. Żeby odzyskać siebie.
Możesz go kochać, ale nie musisz być jego matką. Masz prawo do życia partnerskiego, a nie rodzicielskiego.
Co kobieta traci w takiej relacji?
- Traci szacunek do niego.
- Traci kontakt z własnymi potrzebami.
- Traci poczucie, że może być w czymś wspierana.
- Traci kobiecość - bo zamiast być partnerką, staje się menadżerką jego bałaganu.
„Kiedy jesteś matką swojego partnera, przestajesz być sobą. Znika z Ciebie kobieta - zostaje tylko funkcja.”
To boli. I często trwa latami - zanim pozwolisz sobie to zobaczyć.
Na zakończenie - pytanie do Ciebie:
Czy czujesz, że Twój partner zachowuje się jak dziecko, a Ty musisz za niego wszystko załatwiać?
Co się dzieje, gdy próbujesz się z tego wycofać?
A powiedz mi - ile razy zrobiłaś coś za niego, a potem czułaś się pusta? I co wtedy z Tobą było
Będzie mi ogromnie miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w komentarzu. Jeżeli chcesz częściej tu zaglądać, kliknij „Obserwuj” po prawej stronie - to chwila, a zawsze będziesz na bieżąco. A kawą zawsze można mnie mile zaskoczyć:

2 komentarze:
Widocznie wygodnie im być tak niedojrzałymi,jeśli wszystko robione jest za nich.Działa to w obie strony,są kobiety, które wiecznie ze wszystkim "wiszą"na facecie bo mogą.
Ja sobie poradziłam. Rozwiodłam się 😂
Prześlij komentarz