poniedziałek, 15 grudnia 2025

O Wilku, który chciał naprawić cały las

W głębi cichego lasu mieszkał samotny wilk o imieniu Varo. Nie był jak inne wilki - nie gonił za zdobyczą, nie wył do księżyca. Varo miał w sobie coś innego: serce, które chciało wszystkich ratować.

Kiedy sarna bała się burzy, Varo siadał obok niej i czuwał. Gdy młoda sowa wypadła z gniazda, to on zanosił ją z powrotem. Pomagał, pocieszał, naprawiał. Nigdy nie odmawiał.

Z czasem zwierzęta przyzwyczaiły się, że Varo jest zawsze. Zawsze silny. Zawsze gotowy. Zawsze dla innych.

Aż któregoś wieczoru Varo wrócił na swoją polanę... i po prostu się położył. Nie dlatego, że miał ochotę. Po prostu nie miał już siły.

W ciszy nocy przyszedł do niego stary jeleń z porożem jak z bajki. Usiadł obok i powiedział spokojnie: - Las cię potrzebuje, Varo. Ale nie bardziej niż ty sam.

Wilk spojrzał zaskoczony. Nigdy nie pomyślał, że może też być ważny. Że może nie mieć siły. Że nie musi zawsze wszystkiego udźwignąć sam.

- Gdy ciągle dajesz, a nigdy nie bierzesz oddechu - dodał jeleń - nawet serce wojownika zaczyna pękać.

Tamtej nocy wilk nie poszedł nikogo ratować. Tamtej nocy sam siebie objął ogonem i zasnął.

I wiesz co? Las nie runął. Sowa znalazła drogę do gniazda. Sarna ukryła się w gęstwinie. A Varo... po raz pierwszy poczuł się jak ktoś, kto też zasługuje na troskę.

Morał:

Nawet najsilniejsi czasem muszą odpocząć. Bo serce, które ciągle niesie innych, potrzebuje też miejsca, gdzie samo może się zatrzymać.



Może i Ty jesteś jak ten wilk - silny dla wszystkich, a cichy dla siebie. Jeśli ten tekst Cię poruszył, zostaw go komuś, kto też tego dziś potrzebuje.



Lubię wiedzieć, że ktoś tu zagląda - daj znać w komentarzu, co myślisz. Zachęcam też do kliknięcia przycisku „Obserwuj” po prawej stronie - to prosty sposób, by nie przegapić kolejnych wpisów. A jeśli chcesz okazać dodatkowe wsparcie, możesz postawić mi kawę tutaj: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz