Były sobie kiedyś dwie anielskie dusze, które przemierzały świat i potrzebowały noclegu. Pewnego dnia trafiły do domu bogatej rodziny, która niestety odmówiła im gościny. Zamiast ciepłego pokoju zaoferowano im zimną piwnicę. Gdy już ułożyły się do snu, starsza z nich dostrzegła dziurę w ścianie i delikatnie ją naprawiła. Młodsza zapytała, dlaczego to zrobiła, skoro przecież mogły tam zostać same. Odpowiedź była prosta: „Rzeczy nie zawsze są takie, jak się wydają.”
Następnej nocy los zaprowadził je do skromnego domu życzliwego rolnika i jego żony. Mimo że mieli niewiele, podzielili się z nimi tym, co mieli – jedzeniem i ciepłem swojego łóżka. Anioły mogły odpocząć spokojnie. Jednak nazajutrz zobaczyły smutek tych dobrych ludzi – ich jedyna krowa, będąca źródłem ich utrzymania, nie żyła.
Młodsza aniołka nie mogła zrozumieć: „Jak mogłaś na to pozwolić? Pierwsza rodzina miała wszystko i odmówiła pomocy, a ty im pomogłaś. Ta druga dała z siebie wszystko, a ich spotkało nieszczęście!” Starsza uśmiechnęła się ciepło i wyjaśniła: „Kochana, życie bywa nieprzewidywalne. W piwnicy bogaczy znalazłam schowek pełen złota, ale ich serca były zamknięte na dobroć. Naprawiłam dziurę, by nie mogli znaleźć tego, co tak bardzo chcieli zatrzymać dla siebie. A u rolnika? Kiedy anioł śmierci przyszedł po jego żonę, ja oddałam mu w zamian krowę. Czasem to, co wygląda na stratę, jest prawdziwym darem. Rzeczy nie zawsze są takie, jak się wydają.”
Ta historia przypomina mi, że nawet gdy los z pozoru jest dla nas surowy, często kryje w sobie coś, co ma dla nas głębszy sens i dobro. Warto zaufać temu procesowi i dać sobie czas na zrozumienie. Wsparcie i miłość, które dajemy i otrzymujemy, są bezcenne, nawet jeśli nie od razu widzimy ich owoce.
Pamiętaj, że nie jesteś sama. Każde doświadczenie, nawet trudne, prowadzi Cię do czegoś dobrego. Warto mieć cierpliwość i otwarte serce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz