Czas, żeby poleżeć.
Czas, żeby scrollować bez końca.
Czas, żeby wpatrywać się w ekran - byle nie w życie.
Ale kiedy przychodzi do czegoś ważniejszego -
czas znika. Nagle go nie ma.
Nie ma go na rozmowę.
Nie ma go na posprzątanie przestrzeni, w której się razem żyje.
Nie ma go na to, żeby lepiej poznać osobę, z którą się dzieli życie.
I myślałam, że to tylko o nim. Ale to nie jest o jednej osobie.
To o nas wszystkich.
O ludziach, którym codzienność przecieka przez palce jak woda.
Którzy budzą się po 20, 30 latach życia z pytaniem:
„Kiedy to się wszystko wydarzyło? Dlaczego ja nic nie zrobiłem?”
Znasz to?
Przypomniała mi się historia, którą kiedyś przeczytałam.
Mężczyźnie zepsuł się smartfon. Zostawił go w serwisie, a na czas naprawy wykopał z jakiegoś kartonu starą Nokię 6610.
Dla młodszego pokolenia: to był taki telefon, który… dzwonił. Ewentualnie miał grę „wąż”. I to tyle.
I w ciągu tych dziesięciu dni jego życie się… odkleiło od ekranu.
Nagle miał czas, żeby zjeść śniadanie z żoną. Żeby z nią porozmawiać. Wyjść gdzieś.
Miał czas, żeby naprawić rzeczy w domu, pobawić się z dziećmi. Pomalować pokój. Przybić półkę.
Zobaczył, ile mu umykało, kiedy każdą wolną chwilę zjadał telefon.
I wiesz, co zrobił, gdy odebrał swój smartfon z serwisu?
Odinstalował wszystkie aplikacje.
Zostawił tylko „węża”.
I postanowił, że nie da się już więcej wciągnąć.
Bo zrozumiał, jak cicho marnuje się życie.
Bo czas nie krzyczy.
Nie stuka w ramię.
Nie mówi: "Hej, wykorzystaj mnie mądrze, bo nie wrócę."
On po prostu... mija.
A kiedy jesteśmy w związku -
to marnujemy nie tylko swój czas.
Marnujemy też czyjś.
Ktoś czeka na bliskość. Na wsparcie. Na wspólne chwile.
A dostaje tylko resztki - po pracy, po zmęczeniu, po telefonie. Nie piszę tego, żeby kogoś ocenić.
Piszę, bo to boli.
Bo życie jest za krótkie, żeby je przesiedzieć w internecie.
Za cenne, żeby przeżyć je w trybie „potem”.
Za kruche, żeby nie zająć się tym, co naprawdę ważne.
Czas to miłość.
Czas to uwaga.
Czas to decyzja, by być tu i teraz - a nie tylko „kiedyś”.
Więc jeśli czujesz, że coś przecieka Ci przez palce -
niech to będzie ten moment.
Nie chodzi o wielką rewolucję.
Czasem wystarczy 10 minut prawdziwej obecności.
Jedna szczera rozmowa.
Jedna decyzja, żeby się zatrzymać.
Bo póki żyjesz - jeszcze nie jest za późno. Zadbajmy o nasze związki, o nasz rozwój o to by niczego nie żałować
Jeśli Ci pomogło, przekaż go komuś, komu też pomoże.
Twoja obecność tutaj wiele dla mnie znaczy 💚
Jeśli chcesz, dołącz do grona obserwujących (przycisk po prawej stronie) i napisz kilka słów w komentarzu.
A kawę postawisz klikając tutaj:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz