poniedziałek, 6 października 2025

Miłość nie wygląda jak na obrazkach

i to wcale nie znaczy, że coś jest z Tobą nie tak

Wstęp - prawdziwa scena, nie bajka

Wczoraj wieczorem pokłóciłam się z nim o drobiazg. Znowu.

I znowu przez chwilę pomyślałam: "To chyba nie jest ta wielka miłość, skoro tyle w niej zgrzytów".

A potem przypomniałam sobie, że może właśnie dlatego - ona jest prawdziwa. Nie wystylizowana. Nie do pokazania. Tylko do przeżywania.

Wchodzisz na Instagram. Przewijasz. Jedna para w objęciach, druga na plaży o zachodzie słońca. Ona w sukience, on w białej koszuli. W tle świeczki, uśmiechy, cytaty: „Miłość zwycięża wszystko”, „Zasługujesz na kogoś, kto będzie wiedział, że jesteś jego całym światem”. I już zaczynasz czuć, że coś z Tobą nie gra.

Bo Twój związek to raczej rozmowa o rachunkach, ciche dni, czasem brak czułości, czasem uczucie samotności mimo bycia razem. Bo Twój partner nie cytuje Szekspira. Bo czasem się mijacie. Bo kochasz, ale nie wygląda to jak #związekjakzobrazka.

I wtedy nachodzi myśl: „Może to nie to. Może tak nie powinno być.”

A ja Ci dziś powiem coś innego:

Może właśnie tak wygląda prawdziwa miłość. Nie ta z bajki - ta z życia.


Miłość to nie filtr z Instagrama


Miłość to nie tylko uczucie. To wybór. Codzienny.

To rozmowa, której Ci się nie chce. To „przepraszam”, które przechodzi przez gardło z trudem.

To próba dogadania się, kiedy każde z was myśli inaczej.

To kłótnia - nie o to, kto ma rację, ale o to, jak się poraniliście.

I wreszcie: to bycie razem nawet wtedy, gdy przez chwilę się od siebie oddaliliście.

Znam dziewczynę, która wróciła do swojego faceta po trzech miesiącach przerwy. Ale to nie była romantyczna ucieczka na lotnisko, tylko trudna rozmowa przy kuchennym stole.

W międzyczasie poszli na terapię, nauczyli się mówić o swoich emocjach, przestali udawać, że „wszystko samo się ułoży”.


Znam kobietę, która po dwudziestu latach małżeństwa mówi:

„Miłość nie jest już taka jak na początku. Jest prawdziwsza. Przetrwała chorobę, kłótnie, zmęczenie, dzieci, kredyt. Nie dlatego, że wszystko było piękne, tylko dlatego, że oboje się nie poddaliśmy.”


I wiesz co? Oni nie wrzucają zdjęć z podpisem #wymarzonyzwiązek.

Bo oni wiedzą, że prawdziwa miłość nie musi wyglądać jak z bajki, żeby była głęboka i dobra.


Kłótnie też są formą troski


Czasem trzeba się pokłócić, żeby się zrozumieć.

Nie trzaskać drzwiami i ranić celowo - tylko się pospierać, pokazać swoje granice, emocje, frustrację.

Kłótnie nie są dowodem na to, że nie pasujecie do siebie.

Czasem są dowodem na to, że coś Was obchodzi. Że próbujecie dojść do siebie, choć robicie to nieporadnie.


Miłość nie zawsze wygląda ładnie.

Czasem wygląda jak łzy. Czasem jak wyjście z domu, żeby nie powiedzieć za dużo.

Czasem jak powrót.

Czasem jak rozmowa po cichu, w piżamach, między kolacją a zmywaniem.

Czasem jak pytanie: „Czego teraz ode mnie potrzebujesz?”, a czasem jak cisza, której nie trzeba już się bać.

Nie jesteś popsuta - jesteś prawdziwa


Miłość to wspólne dorastanie.

To wybieranie siebie nie wtedy, kiedy jest łatwo - tylko wtedy, kiedy jest trudno, a Ty mimo wszystko nie odwracasz się plecami.


Jeśli teraz siedzisz z myślą, że w Twoim związku bywa ciężko - to wcale nie znaczy, że coś jest z Tobą nie tak.

To znaczy, że żyjesz naprawdę, a nie w bajce.


Jeśli on nie spełnia wszystkich tych internetowych „checklist” - a Ty i tak czujesz się przy nim bezpiecznie, to może właśnie to jest warte więcej niż cały Instagram.

Jeśli się czasem kłócicie, ale potem umiecie dojść do siebie - to znaczy, że się uczysz miłości, nie perfekcji.


Nie porównuj swojej prawdy do czyjejś wystylizowanej iluzji.

Związki się sypią nie dlatego, że są niedoskonałe.

Tylko dlatego, że oczekujemy od nich, że będą wyglądać jak scenariusz romantycznego filmu.

A potem się dziwimy, że życie nie tańczy w takt muzyki.



Od autorki - szczerze


Piszę ten tekst, bo też kiedyś myślałam, że skoro się kłócimy, skoro bywa trudno, to znaczy, że coś jest nie tak.

Dziś wiem, że najcenniejsze rzeczy rodzą się właśnie wtedy, gdy zostajemy - mimo że byłoby łatwiej odejść.


I na koniec pytanie - tylko dla Ciebie


A Ty? Jak wygląda Twoja miłość, kiedy nikt nie patrzy?

Nie ta do pokazania. Ta codzienna, prawdziwa.

Co w niej trzyma Cię na powierzchni? Co boli? Czego Ci brakuje, a co wciąż Cię przy sobie zatrzymuje?



Zostaw ten tekst tam, gdzie może trafić na czyjeś zmęczone oczy. Może komuś właśnie dziś jest bardzo potrzebny.


chciała bym żebyś zostawił komentarz, a jeszcze bardziej obserwacje - to ten guziczek po prawej stronie, a jeśli to co czytasz ma jakąś wartość....to tworzę ją przy kubku kawy   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz