sobota, 24 maja 2025

Skala

Pewnej nocy spałam w swojej chatce, gdy nagle usłyszałam głos potężny niczym grzmot.

Był to głos, który powiedział mi, że mam do wykonania ważne zadanie, i pokazał mi wielki głaz stojący naprzeciw mojej chaty.


Usłyszałam, że mam z całych sił pchać ten kamień. Każdego dnia z uporem robiłam to samo. Przez wiele lat ciężko pracowałam od świtu do zmierzchu, napierając ramionami z całej siły na tę ogromną, zimną powierzchnię.

Każdego wieczoru wracałam do domu obolała i wyczerpana, z poczuciem, że mój trud poszedł na marne. Kiedy pojawiły się we mnie wątpliwości, złe myśli podsuwały mi, że to zadanie jest niemożliwe do wykonania. Mówiły mi, że męczę się na próżno, że nigdy nie uda mi się przesunąć tego głazu.

Te myśli zniechęcały mnie, czułam się przytłoczona i chciałam zrezygnować.

Zastanawiałam się: „Po co wkładam tyle wysiłku? Może lepiej odpuścić i przestać się tak męczyć?”

Miałam zamiar tak zrobić, ale pewnego dnia postanowiłam podzielić się swoimi wątpliwościami w modlitwie.

„Przez długi czas ciężko pracowałam, wkładając w to całe swoje serce i siły, jak mi wskazano. Jednak nie przesunęłam tego kamienia nawet o centymetr. Czy to znaczy, że się nie sprawdziłam?”

Głos odpowiedział mi z czułością: „Kiedy zgodziłaś się podjąć to wyzwanie, poprosiłam cię jedynie, byś pchała ten głaz z całych sił. Nie oczekiwałam, że go przesuniesz — miałaś po prostu wytrwale pchać.

Teraz czujesz się zmęczona i myślisz, że zawiodłaś.

Ale czy to prawda?

Spójrz na siebie — twoje ramiona stały się silne, twoje plecy są umięśnione i opalone, dłonie twarde od pracy, nogi potężne i wytrzymałe. Ta walka uczyniła cię silniejszą niż kiedykolwiek wcześniej.

Może nie przesunęłaś głazu, ale wypełniłaś to, co miałaś zrobić — byłaś wierna, wytrwała i zaufałaś mi.

A teraz, moja przyjaciółko, ja przesunę ten głaz za ciebie.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz