poniedziałek, 21 lipca 2025

Opowieść o bogactwie

Czasem wydaje nam się, że jako dorośli to my mamy obowiązek uczyć dzieci życia - pokazując im świat, przekazując wartości, tłumacząc, czym jest dobro, a czym zło. Chcemy, by doceniały to, co mają, i często robimy to z pozycji ludzi „doświadczonych”. A jednak zdarzają się chwile, kiedy to dzieci otwierają nam oczy na rzeczy, które dawno przestaliśmy dostrzegać.

Pewien ojciec postanowił pokazać swojemu synowi, jak wygląda życie tych mniej uprzywilejowanych. Zabrał go do ubogiej wioski,

by chłopiec zobaczył różnicę między „naszym światem” a światem ludzi, którzy mają niewiele. Był pewien, że to będzie cenna lekcja pokory.

Okazało się jednak, że to nie chłopiec nauczył się czegoś nowego - to ojciec wyszedł z tej podróży bogatszy w refleksję. Syn, obserwując prostych ludzi, zauważył rzeczy, które jego ojcu umknęły. Gdy tata zapytał, czy widzi, jak biedni mogą być ludzie, chłopiec odpowiedział:

- My mamy jednego psa, a oni mają cztery. My mamy basen, oni mieszkają przy potoku. My mamy lampy, a oni oglądają gwiazdy. Kupujemy jedzenie, a oni je sami uprawiają. Mamy mury wokół domu, a oni mają przyjaciół, którym ufają.

Ojciec zaniemówił. Uświadomił sobie, że w całym swoim materialnym dostatku… to właśnie oni mogą być biedniejsi.

Ta historia, choć prosta, przypomina nam o wartościach, które w biegu życia potrafią gdzieś zniknąć - o bliskości, wdzięczności, o uważności na codzienność i innych ludzi. Dzieci często widzą świat wyraźniej, bez filtrów i uprzedzeń. Może warto ich czasem posłuchać?

Niech to będzie ciepłe przypomnienie dla każdego z nas - że bogactwo nie zawsze mierzy się tym, co posiadamy, ale tym, jak głęboko potrafimy przeżywać nasze życie i relacje z innymi.


 
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz.
Przycisk „Obserwuj” w bocznym pasku pozwoli Ci być zawsze na bieżąco.
A kawę możesz postawić tutaj:   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz