piątek, 25 lipca 2025

Światło w ciemności

Ewa nie uważała się za wyjątkową. Po wszystkim, co przeszła - śmierć rodziców, choroba, utrata pracy - czuła się, jakby życie wygrało z nią na każdym polu. Często mówiła sobie w myślach:

"Nie jestem już tą samą osobą, którą byłam kiedyś. Zgasłam."

Aż do dnia, w którym poznała Michała.

Nie pojawił się jak bohater z bajki. Przyszedł spokojnie, z ciepłą herbatą i pytaniem:

- Wolisz malinową czy z imbirem?

Z czasem zaczął odwiedzać ją częściej. Nie zadawał zbędnych pytań, nie próbował "naprawiać" jej życia. Po prostu był - kiedy milczała, kiedy płakała, kiedy się śmiała. Widziała w jego oczach coś, czego dawno nie czuła - akceptację bez warunków.

- Wiesz - powiedziała mu kiedyś - nie jestem już piękna. Ani silna. Ani normalna.

Michał tylko pokręcił głową.

- Nie patrzę na to. I nie dlatego, że nie widzę. Ja wybrałem nie patrzeć na to, co się zmienia. Bo wszystko, co kocham w Tobie, zostaje takie samo.

Zaniemówiła. A on dodał spokojnie:

- Kiedy widziałem, jak choroba zabiera Ci uśmiech, jak chowasz się przed lustrem - postanowiłem, że nie będę już patrzył na to, co widzą inni. Bo chcę widzieć tylko to, co dla mnie najważniejsze. Ciebie. Prawdziwą. Z sercem, które wciąż świeci.

Z każdym dniem Ewa odzyskiwała coś, co myślała, że straciła na zawsze - wiarę, że może być kochana taka, jaka jest. Bez masek. Bez udawania.

Po jakimś czasie Michał sam zachorował. Ciężko. Ewa opiekowała się nim z tą samą czułością, jaką on wcześniej dawał jej. A kiedy pewnego dnia powiedział:

- Dziękuję, że przy mnie jesteś, mimo wszystko…

Spojrzała na niego łagodnie i odpowiedziała:

- Ty pierwszy nauczyłeś mnie być przy sobie. Teraz ja jestem przy tobie. Zawsze.

Morał:

Miłość nie zawsze musi widzieć - czasem właśnie wtedy, gdy przymyka oczy na to, co zewnętrzne, otwiera się najbardziej. Bo prawdziwa miłość nie potrzebuje piękna w klasycznym sensie. Ona widzi to, co ukryte - światło w środku, którego inni nie zauważają. Czasem największym wyrazem miłości jest zdecydować, że nie patrzysz na ból, blizny i przemijanie - tylko trwasz przy czyimś sercu, aż znów zacznie bić pełnią. Bo są ludzie, którzy zakochują się w duszy. I zostają



Masz ochotę na małą interakcję? Napisz komentarz lub kliknij „Obserwuj” w bocznym pasku 😊
A gdybyś chciał/a postawić mi kawę - link znajdziesz tutaj:  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz