niedziela, 27 lipca 2025

Nieznajomy z peronu

Była późna noc, a pociągi właśnie kończyły kursowanie. Tomek, młody mężczyzna w rozpiętej kurtce i z telefonem przy uchu, biegał od kasy do rozkładu jazdy, desperacko szukając rozwiązania.Właśnie odebrał wiadomość, że jego mama - ukochana, jedyna - leży w szpitalu w Lublinie i może nie dożyć rana. Musiał dotrzeć tam jak najszybciej. Niestety, ostatni bezpośredni pociąg z Warszawy właśnie odjechał. Wsiadł więc do pierwszego lepszego pociągu - byle w kierunku Radomia. Wiedział, że tam będzie miał większe szanse na dalszy dojazd. W kącie wagonu próbował się nie rozpłakać. Ręce mu drżały. Na stacji przesiadkowej wręczył bilet konduktorowi. Mężczyzna, starszy pan z siwą brodą i życzliwym spojrzeniem, na moment przystanął.

- Wszystko w porządku? - zapytał łagodnie.

- Nie twoja sprawa - burknął Tomek, nie patrząc mu w oczy. - Po prostu rób swoje.

Ale konduktor nie odszedł. Zamiast tego westchnął i powiedział:

- Kiedy ktoś wygląda, jakby właśnie walił mu się świat… to trochę też moja sprawa.

Tomek milczał chwilę, a potem cicho opowiedział, co się stało - o mamie, o szpitalu, o strachu, że nie zdąży się pożegnać.

Konduktor skinął głową.

- Daj mi dziesięć minut - powiedział i zniknął.

Gdy wrócił, jego twarz była spokojna i pewna.

- W Radomiu masz pobiec na pierwszy peron. Specjalnie dla ciebie poczeka tam pociąg do Lublina. Zadzwoniłem i poprosiłem, żeby go zatrzymali.

Tomek zaniemówił.

- Ale jak…?

- Czasem warto złamać kilka zasad, żeby pomóc komuś, kto naprawdę tego potrzebuje - odparł konduktor. - Tego uczą mnie lata w tej pracy.

Tomek próbował podziękować, ale konduktor tylko machnął ręką.

- Jeśli naprawdę chcesz mi się odwdzięczyć, zrób to samo dla kogoś innego, kiedyś. Kiedy zobaczysz, że ktoś jest w tarapatach - pomóż. I powiedz mu tylko: "To wystarczy".

Tomek zdążył. Udało mu się pożegnać z mamą, trzymając ją za rękę w jej ostatnich chwilach. Od tego dnia, ilekroć los postawił go obok kogoś potrzebującego, nie przechodził obojętnie. Pomagał - tak, jak tamten nieznajomy.

Nie znał jego nazwiska. Ale znał jego gest. I to wystarczyło, by całkowicie zmienić kierunek jego życia.



Twoje słowa pod postami to dla mnie największa motywacja ❤️
Zachęcam też do kliknięcia przycisku „Obserwuj” po prawej stronie.
A jeśli chcesz postawić mi kawę - link znajdziesz tutaj:  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz