poniedziałek, 28 lipca 2025

Trzy małe ogonki

W piwnicy starego domu, gdzie moja ciocia trzymała siano dla królików, zdarzyło się coś, czego nikt by się nie spodziewał. Pewnego dnia weszliśmy tam z latarką i zobaczyliśmy małe wiaderko z resztkami jedzenia, które zostawiła przypadkiem. W środku tkwiły trzy małe szczurki - mokre, osłabione, ledwo się ruszały. Wpadły do środka, próbując zdobyć coś do jedzenia, ale śliska ścianka nie pozwoliła im wyjść.

Zawołałem ciocię, pytając, co robić.

- Zostaw - powiedziała zmęczonym głosem. - I tak

nie przeżyją. A może to lepiej.

Ale coś mnie tknęło. Wziąłem pusty słoik, delikatnie wyjąłem szczurki i postawiłem je na kartonie pod kaloryferem. Dałem im odrobinę wody. I czekałem. Nie wiedziałem na co - może na cud. Po chwili usłyszeliśmy szuranie. Z kąta piwnicy zaczęły wychodzić inne szczury - większe, silniejsze. Podeszły ostrożnie. A potem zaczęły... lizać ich futerka, podsuwać jedzenie, grzać swoimi ciałami.

Cisza była tak pełna znaczenia, że baliśmy się ją przerwać.


Po kilku godzinach szczurki podniosły głowy. Dwa z nich ruszyły ku ciemnemu kątowi, gdzie zniknęły ze swoimi wybawcami. Trzeci został dłużej, jakby zbierał siły. Potem też odszedł.

Ciocia długo patrzyła w stronę pustego kartonu. 

- Myślałam, że tylko ludzie mają coś takiego jak troska - powiedziała cicho.

Ale to nie była troska ludzi. To była troska życia. Czasem w najmniejszej postaci.



Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz.
Przycisk „Obserwuj” w bocznym pasku pozwoli Ci być zawsze na bieżąco.
A kawę możesz postawić tutaj:  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz