sobota, 9 sierpnia 2025

Nie zawsze to, co dajemy, jest tym, czego naprawdę chcemy.

Przez lata oddawałam innym to, co dla mnie ważne. Najlepszy kawałek. Ostatni łyk herbaty. Czas, którego sama miałam mało. Milczenie, choć chciałam krzyczeć. Uśmiech, choć pękałam w środku.

Myślałam, że tak trzeba. Że dawanie siebie do końca to dowód troski. Że rezygnacja to forma miłości. A potem zrozumiałam coś, co bolało bardziej niż wszystkie te poświęcenia razem wzięte. Nikt tego nie zauważył. Nikt nie widział, że wybieram gorsze dla siebie, by ktoś mógł mieć lepiej.

Nikt nie zapytał, czy czegoś mi brak.

Nikt nie zrozumiał, że cisza to czasem wołanie. I to był ten moment, w którym pierwszy raz w życiu zapytałam samą siebie:

A co, jeśli to nie była miłość, tylko cicha zgoda na znikanie? Dziś uczę się wybierać też dla siebie.

Nie z egoizmu. Z szacunku.

Bo miłość nie polega na byciu ostatnim w kolejce.

Tylko na tym, że nikt nikogo w tej kolejce nie zostawia.


Jeśli Ci pomogło, przekaż go komuś, komu też pomoże.





Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz.
Przycisk „Obserwuj” w bocznym pasku pozwoli Ci być zawsze na bieżąco.
A kawę możesz postawić tutaj: buycoffee.to/ciepleslowa

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Prześlij komentarz